marian-Rumia marian-Rumia
383
BLOG

Kto z nas ma prawo nazywać siebie POLAKIEM ?

marian-Rumia marian-Rumia Kultura Obserwuj notkę 12

 

 
Chleb to jeden z symbolów ojczyzny dla Polaka.
Chleb to jeden z symbolów ojczyzny dla
Polaka.
Dziś chciałbym zająć się tematem, o którym często wypowiada się wielu z nas w różnoraki sposób. Kto ma prawo nazywać siebie POLAKIEM, kto jest "patriotą" a kto "zdrajcą"?
Urodziłem się w latach pięćdziesiątych poprzedniego wieku, więc dla wielu z Was jestem już dinozaurem, który pewnie nie wiadomo dlaczego jeszcze żyje. Jak zdążyłem zauważyć dla niektórych już nawet nie powinienem się wypowiadać, bo przecież kogo obchodzi zdanie kogoś, kto dla pewnej części społeczeństwa jest albo Żydem, albo komuchem.
Chciałbym jednak zająć się tematem, który bardzo mnie drażni, aby udowodnić  Polakom z jednej części naszego kraju, że mieszkańcy innej, również mają prawo nazywać się Polakami, nawet, gdy są to Kaszubi czy Ślązacy, których historia wydawać by się mogła bardzo zagmatwana patrząc na przynależność lub jej brak z POLSKĄ. Chciałbym również udowodnić, że Polakami byli, są i będą, jeżeli oczywiście sami o tym zdecydują emigranci sprzed wieków, dziesięcioleci i Ci, którzy emigrują czy tylko migrują dziś.
Kiedy zaczyna się nasze życie?
Zastanówmy się może co pamiętamy z pierwszej połowy naszego życia. Może ktoś z nas pamięta jak szedł do swojej pierwszej szkoły? Może pamiętamy parę sytuacji ze szkoły podstawowej, jakaś klasówka, egzamin, udział w konkursie ortograficznym, jakieś zawody sportowe i tak naprawdę pierwsze piętnaście lat mamy za sobą.
Potem, jakaś pierwsza miłość, gimnazjum, szkoła zawodowa, może liceum i tak  zaczyna się  nasze życie. Mamy dwadzieścia lat i albo zaczynamy pracę zawodową, wychodzimy za mąż czy się żenimy, albo przedłużamy swoje "dzieciństwo" idąc na studia.
Co pamiętamy z tamtych lat? Zapłakana mamusia, awanturujący się, bo pijany tatuś? Pamiętamy, że zawsze nasz dom był pusty, bo przecież żaden  z rodziców nie miał dla nas czasu. Pamiętamy podwórko, boisko sportowe na łące, a od pewnego czasu młodzi ludzie pamiętają tylko komputer z różnego rodzaju gierkami, w których wszystko polega tylko na jednym - aby zabić zanim ciebie zabiją.
Zadajmy sobie proszę jedno podstawowe pytanie:
Czy zatrzymałem się na chwilę, czy zastanowiłem się do czego dążę? Czy pomyślałem choć raz, że moja Ojczyzna nazywa się POLSKA? Czy zastanowiłem się jakie jest moje marzenie? Czy pomyślałem co należy zrobić dziś, aby znaleźć się tam gdzie chcę jutro?
Dzisiejsze moje pisanie rozpocząłem w Hanowerze w Niemczech. Pierwszą część trasy pokonałem z kolegą samochodem osobowym do Zielonej Góry. Tam okazało się, że miasto wojewódzkie nie ma żadnego połączenia z Trójmiastem drogą autobusową, a Koleje Państwowe o godzinie 16.30 informują mnie, że pociąg do Gdyni odjedzie o godzinie 8.10 następnego dnia i na dodatek ów pociąg nie odjedzie wcale z peronu trzeciego z Zielonej Góry, ale dowiozą mnie autobusem jakieś czterdzieści kilometrów do małej miejscowości, w której ów pociąg pospieszny będzie na nas czekał.
Czy narzekam na komfort jazdy po drogach, czy raczej czasem bezdrożach tej części mojego powrotu do domu? Nie, nie narzekam nawet na rozkopany dworzec kolejowy w Poznaniu, w którym rozebrano już prawie wszystkie tory i widać tylko "Sodomę i Gomorę", czyli pokruszony beton, kamienie, piasek i jadące ciężarówki, bo przecież taki wygląd naszego kraju wynika tylko z jednego, że się rozwijamy, że mamy pracę, że kiedyś będziemy dumni z wyglądu naszego kraju.
Właśnie w Poznaniu do przedziału, który zajmowałem, wsiadła na "moje oko" dwudziestoletnia dziewczyna, podobna do tych "z pierwszych stron kolorowych gazet z modelkami". Na moje pytanie czy to na pewno Poznań Główny odpowiedziała twierdząco. Stwierdziła, że jest bardzo zmęczona położyła się w miarę możliwości wygodnie i pewnie miała nadzieję, że zaśnie. Pewnie tak właśnie by się stało, niestety na drugim, przeciwnym siedzeniu siedział facet, który ani myślał dalszą część podróży spędzić milcząc, w momencie w którym nadarza się możliwość poznania nowego człowieka. Na szczęście w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie znalazł się inny pan, który zaproponował kawę, herbatę czy coś tam no i... Stało się. Na nic zdały się zapewnienia, że owa nowa partnerka podróży nie ma ochoty na kawę, przecież ja miałem ochotę porozmawiać, więc już za parę sekund siedzieliśmy i rozmawialiśmy sobie w najlepsze.
Jak już wcześniej wspomniałem, moja śliczna partnerka podróży miała imię, ale dla potrzeb tego artykułu zmienię je na Kaśka i właśnie Jej dotychczasowe życie postanowiłem wykorzystać dziś dla udowodnienia nam, kto tak naprawdę ma prawo nazywać się Polakiem.
Zastanówmy się, jaka jest cecha narodowa Polaków? Jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami? Może pomagamy sobie nawzajem spełniać nasze marzenia? A może jesteśmy dla siebie mili, uśmiechnięci i wszystkim dobrze życzymy? Nie moi mili naszą cechą narodową jest NARZEKANIE.
Narzekamy na to, że pada deszcz, że jest drogo, że mieszkamy na wsi, albo w mieście. Narzekamy na to, że urodziliśmy się blondynką, albo szatynem, narzekamy, że mamy duże albo małe piersi, uszy, nos, narzekamy na wszystko co nas otacza, narzekamy, że jesteśmy biedni, bogaci, zdrowi i chorzy, narzekamy na wszystko i wszystkich tylko nie na siebie, bo oczywiście my - jesteśmy czyści, prawdomówni i idealni.
Urodziłeś się na wsi
Urodziłeś się na wsi "zabitej dechami" fot. Analityk
- Urodziłeś się na wsi "zabitej dechami" i jest Ci z tym źle?
- Urodziłeś się w rodzinie, w której wprawdzie jest miłość i zaufanie, ale niestety jak to bywa bardzo często brakuje na wszystko?
- Może w Twojej rodzinie alkohol leje się strumieniami i nie bardzo masz kogo naśladować  planując swoje życie?
- Może już pracujesz, a pensja jaką otrzymujesz starcza Ci tylko do piętnastego ?
Powiedzmy sobie jasno i otwarcie, każdy z nas jest dziś w jakimś etapie swojego życia. Jednak, czy zdajemy sobie sprawę, że to gdzie jesteśmy i co posiadamy zależy tylko od nas samych?
Żyjemy dziś w najlepszych czasach w całej historii Naszej Ojczyzny, czyli dla ludzi, którzy kiedykolwiek żyli na ziemi zwanej POLSKĄ.
Moja wspaniała rozmówczyni uświadomiła mi właśnie to, że nasze życie jest tylko w naszych rękach.
Wyobraźcie sobie, że pochodzi z pewnej małej miejscowości, miała kochających ją rodziców niestety nie na wszystko starczało, a już na pewno nie starczyłoby na opłacenie studiów. Dziś owa Kasia wraca z Niemiec, gdzie pracowała sadząc kapustę przez dwanaście, czternaście godzin dziennie. Wraca do domu by obronić pracę magisterską. Moi drodzy ta "kruszyna" bo jest bardzo szczuplutką osóbką, pracowała w polu "na kolanach" by opłacić swoje studia. Pracowała rok w rok by wyrwać się z tej wioski, w której się urodziła bo miała marzenia. Nie narzekała na Lecha Wałęsę, który obiecał nam po sto milionów i nie dał nic /jak twierdzi pewna część Polaków/. Nie narzekała na fakt, iż jej rodzice pracując w pocie czoła nie mogli zarobić na jej studia, nie narzekała na Rząd, że nie potrafi zapewnić młodym Polakom jak zapisał w Konstytucji - bezpłatnych studiów. Nie narzekała, że nasz "Solidarnościowy" Rząd zabiera biednym po dwa tysiące z zasiłku pogrzebowego by dać bogatym po 250 tysięcy złotych na każdego członka rodzin, którzy jak się okazuje mieli "szczęście" zginąć w odpowiednim towarzystwie i w odpowiednim miejscu. Nie narzekała, że mieszka na wsi i ma wszędzie daleko, nie przejmowała się wreszcie tym, że duża część Polaków nazywa takich jak Ona, pracujących na Zachodzie, zdrajcami nie kochającymi swojej ojczyzny.
Powiem Wam moi drodzy narzekający na wszystko Polacy. Kasia, pracując rokrocznie zarobiła tyle, że stać ją było na zwiedzanie Europy. Co ja mówię Europy, była nawet w Azji i opowiadała mi o tych miejscach, a ja te miejsca znam tylko z opowiadań. Wiesz Kasiu, jeżeli czytasz teraz to co tu piszę to wiedz, że nieźle mnie pięćdziesięcioletniego faceta zawstydziłaś. Cieszę się, że miałem to szczęście, że wybrałaś właśnie mój przedział i pozwoliłaś mi się poznać. Jesteś wielka i jestem pewien, że zrealizujesz swoje następne marzenia, o których tu oczywiście nie będę opowiadał - przynajmniej nie dziś.
Czy Kasia może nazywać siebie Polką? Czy może ma się wstydzić, że na studia w Polsce zarabiała w Niemczech?
W jednym z poprzednich swoich artykułów napisałem, że jestem Kaszubą i Polakiem. Wtedy jeden z internautów, mieszkaniec innej części Polski stwierdził, że Kaszubi to nie Polacy. Przeczytałem, a właściwie usłyszałem niedawno z ust nie całkiem zdrowego na umyśle polityka, że Ślązacy również Polakami nie są. To samo pewnie ktoś może powiedzieć o Mazurach, Romach, Łemkach, Góralach, Ukraińcach, Białorusinach i innych społecznościach narodowościowych zamieszkujących teren dzisiejszej Polski.
Wtedy zbagatelizowałem ów zarzut bo jakoś nie było mi po drodze odpisywać wszystkim tym tak twierdzących, że się mylą. Dziś jednak, chciałbym odpowiedzieć co sądzę na ten temat.
Otóż nie wiem czy wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, ale ciągłość Narodowa Polski została przerwana na 123 lata. Pamiętacie może, że wówczas Polski nie było na mapach, a 97 procent Polaków "kolaborowała" z zaborcami? Czy mam to udowadniać? Myślę, że każdy rozsądny człowiek zdaje sobie sprawę, że niemożliwe było, aby przez tak długi okres czasu nie pomieszały się więzy krwi.
Co zatem z tego wynika? Ano wynika z tego faktu jasno, że dziś ten kto ma polskie pochodzenie albo ten, który zamieszkuje teren nazywający się Polską i jednocześnie chce nazywać się Polakiem nim jest, i nikt, powtarzam nikt, nie ma prawa mu tego odmawiać.
Wiem co chcecie mi teraz napisać. Pod artykułem, "Podobno tylko 3 procent ludzi ma cele", który właśnie przeczytałem mój przyjaciel napisał komentarz, pewnie tak myśli 97 % Polaków:
Po drugie. Jakie możemy mieć cele, skoro w tym                          ( 2011-05-20 14:05)
kraju jedyną pewną rzeczą jest to, że rząd                                    ~Rollins
nadal będzie nas okradał?
polskości nie decyduje religia
O polskości nie decyduje religia fot. Analityk
A ja Ci przyjacielu powiadam, że MARZENIA decydują o tym gdzie dziś się znajdujesz, a rząd, Władza Gminna czy Prezydent miasta, może Cię co najwyżej w du... pocałować. Oni zrobili swoje, wprowadzili nas do Unii, oddali nam paszporty. Teraz, to TY sam musisz zdecydować, gdzie chcesz być za dziesięć lat. Wiem są tacy, którzy myślą: chciałbym pracować w mieście 10 kilometrów od mojej wsi, ale zabrali mi ostatni pociąg, który mógł mnie tam dowieźć. Samochód? Nie mam, kupił bym sobie gdybym tam pracował, ale ... Dać Ci odpowiedź? Przeczytaj raz jeszcze co zrobiła Kaśka.
Wracając do tematu, najbardziej denerwują mnie wypowiedzi Polaków, którzy nazywają zdrajcami tych, którzy pojechali budować swoje marzenia do innego kraju. Wyjechali z kraju, który nie umiał być może odpowiednio zająć się swoimi obywatelami, bo niby kto miał go tego nauczyć? Lenin? Który dzielił wszystko na dwie kupy? Jedną połowę dawał garstce partyjnych, a drugą połowę oddawał niby to po równo 97% pozostałym obywatelom? Może nie pamiętacie tamtych czasów, ale kiedyś, kto chciał mieszkanie musiał wstąpić do partii, kto chciał talon na samochód musiał wstąpić do partii, kto chciał cokolwiek załatwić, załatwił wszystko, ale najpierw musiał wstąpić do partii. Więc co zrobił Zbyszek, Renia , Ania, Janek, Bernard z Jadzią... i pozostałe dwa miliony Polaków z marzeniami? Emigrowali po to by dać swoim dzieciom lepszą przyszłość. Czy Oni kogoś zdradzili? Dzisiaj słyszę, że Generał Jaruzelski uratował Polskę, przed czym ? Przed kim? Przed Rosjanami, których wcześniej trzykrotnie błagał o interwencję w Polsce i na dodatek śmie nazywać Kuklińskiego zdrajcą? To właśnie Ci POLACY, którzy emigrowali przed laty i emigrują czy migrują dziś, są większymi patriotami od tych, którzy siedzą dziś na pod słupskiej czy pod białostockiej wiosce i narzekają że Rząd się nimi nie zajmuje. To właśnie Ci Polacy, którzy emigrowali mają większe prawo nazywać siebie Polakami bo Polskę nosi się w sercu, a nie na sztandarach na placu prezydenckim, a potem woła się przez megafony, że Polska jest tu gdzie stoi On, a reszta stoi tam gdzie stało ZOMO.
Moim zdaniem gorsze świadectwo Polskości dają Ci "mieszacze", którzy stoją pod kioskami z piwem, Ci którzy na forum Europy robią wystawy i wypisują haniebne opisy, gorsze świadectwo dają Ci, którzy mają w "statucie" nie kradnij, a okradają, mają w "statucie" nie mów fałszywego zdania o bliźnim swoim, a budują groby Jezusa na podobieństwo samolotu czym jednocześnie mówią nam, że prawdziwy wierzący to PiS-owiec. PO-wcom, PSL-owcom, czy SLD-owcom do kościoła wstęp wzbroniony. Gorsze świadectwo daje "Solidarność" Śniadka, która podobnie jak Kościół Katolicki poparła tylko jedną partię w wyborach, na dodatek tą, która wizerunkowi Polski robiła i robi najwięcej "siary".
Moja Ojczyzna jest tam gdzie moja rodzina, którą założyłem i obiecałem, że jej nie opuszczę aż do śmierci. Miałem do wyboru, pozostać tam gdzie można żyć na chlebie z metką i gdzie jak napisał mój przyjaciel "mnie okradają", albo wyjechać i tam daleko od ziemi przodków żyć i umierać, lecz na moim grobie proszę zawiesić polską flagę, tę samą, którą wieszałem przez całe swoje życie w swoim sercu.

wysoki, szatyn a właściwie już siwy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura